Kiedy siedziałam na pomoście od strony Słupi, słuchając opowieści o rybach, zza krzaków wypłynęła rodzina łabędzi - dwa dorosłe i piątka młodych. Przepłynęły tuż przed nami, dumnie strosząc skrzydła i wyciągając długie szyje. A później zakręciły i powróciły w trzciny. Przypominało to trochę pokaz mody. „Podziwiajcie, jesteśmy piękne” - zdawały się mówić ptaki.
Łabędzie to codzienny widok nad Jeziorem Urszulewskim i Szczutowskim. Podpływają blisko brzegów. Podobnie jak kaczki, które gniazdują w trzcinach. Najczęściej widać krzyżówki i łyski, ale są też i inne gatunki. Jak w pobliżu każdego akwenu, nie brakuje także czapli i kormoranów. Na podmokłych terenach okolicznych łąk często żerują bociany. Jeśli ma się szczęście, można zobaczyć bociana czarnego.
Niezapomniane widoki i raj dla fotografów zaczynają się późnym latem, kiedy ptaki zbierają się do odlotów. Klucze gęsi, łabędzi i kaczek odbywają próbne loty.
A jeśli kiedyś usłyszcie nad jeziorem głos przypominający głos krowy, która ryczy zanurzając pysk w wodzie, to znaczy, że mieliście okazję posłuchać odgłosów wydawanych przez bąka. Jest to jeden z gatunków czapli. Mieszka on w trzcinach. Bąk wielkością zbliżony jest do myszołowa - mierzy ok. 70-80 cm. Nad jeziorami pojawia się też błotniak stawowy, który często jest mylony z jastrzębiem.